piątek, 31 sierpnia 2012
w powiecie lubańskim
Bardzo duży sukces rodziny państwa
Danuty i Franciszka Fiałkowskich z Olszyny Dolnej . W corocznym konkursie na najładniejszą zagrodę rolniczą w powiecie lubańskim zajęli pierwsze miejsce. To już drugie wyróżnienie Pana
Franciszka - w ubiegłym roku został odznaczony przez Ministra Rolnictwa najwyższym odznaczeniem w rolnictwie
"Zasłużony dla rolnictwa"
Jeszcze raz PSL -owcy górą
Dla mnie to podwójnie miła sprawa , o wygranej dowiedziałem się od Sołtys Olszyny Dolnej koleżanki i działaczki PSL Ireny Tołwińskiej - nagrodę wręczaliśmy na Uroczystej Sesji Rady Powiatu Lubańskiego w obecności Członków Zarządu Powiatu oraz Kierownika Powiatowego Zespołu Doradców mojego kolegi od lat kilku- dziesięciu Janka Gancarza.
Z zagrodą Fiałkowskich kojarzą mi się wspaniałe lata dzieciństwa .Tu w latach 50-tych mieszkali nasi sąsiedzi Szymańscy z których córką przyjażniły się moje siostry, póżniej mieszkali Juśkiewiczowie z których synem Wojtkiem razem chodziłem do szkoły (szkołę w tym roku likwidują)
W czasie robienia tych zdjęć Franek pokazał mi zdemontowaną gardziel młocarni (tzw. cepy) .Była to w latach 60-tych najlepsza stacjonarna młocarnia we wsi, -w większości zagród Niemcy mieli zabudowane młocarnie które równocześnie doczyszczały i segregowały ziarno, oddzielnie do zawieszanych worków (osobno były gromadzone plewy które zaparzało się i dodawało do parowanych ziemniaków którymi potem karmiono świnie).
Ustrojstwo było napędzane silnikiem elektrycznym za pomocą napędów pasowych - tak jak na filmie "Sami Swoi"
We wsi była również taka sama maszyna napędzana kieratem - u sąsiada Kowalewskiego.
W naszym domu nie było młocarni więc co roku
młóciliśmu u sasiadów ( Rajczakowskich, Juśkiewiczów, Popławskich ,Grzybowskich) to była ciekawa robota - najczęściej odbierałem widłami słomę od wytrząsaczy, póżniej gdy dorosłem "puszczałem do gardła" . co było robotą bardzo odpowiedzialną i na dzisiejszy ogląd sprzeczną z wszystkimi zasadami BHP.
Franek musi natychmiast zabezpieczyć eksponat bo przyjdzie czas, że będzie więcej wart niż jego "najpiekniejsza zagroda"
Zagroda Fiałkowskich w niczym nie przypomina nowoczesnych wielkoobszarowych gospodarstw , żyją i mieszkają tradycyjnie , -
nad stawem ,wsród owoców warzyw , kwiatów i życzliwych sąsiadów . Sołtyska mówi, że bez ich pomocy nie wyobraża sobie swojego sołtysowania,
zawsze pomogą ,przy wszystkich imprezach i inicjatywach wiejskich. Nagrodą za wygranie konkursu jest opryskiwacz co pokazałem poniżej.
Niżej zdjęcia ze spotkania w gospodarstwie oraz z uroczystości w Starostwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)